Posty z miesiąca Lipiec, 2011

Pamiętam…

Historia własnego życia - Miejsce dla tajemnicyPamiętam w swoim życiu ten czas, kiedy starałem się rozeznać jaką drogę w życiu mam wybrać, gdy pytałem i nie znajdowałem odpowiedzi… chwile zwątpienia, nadziei, lęku, że Pan chce ode mnie czegoś, co mnie przerośnie i ufności, że On wie najlepiej. Pamiętam…. i właśnie od pamięci zaczyna Amedo Cencini swą książkę. Dzięki niej możemy bowiem spojrzeć w przeszłość i z pewnego dystansu starać się zobaczyć w swym życiu działanie Boga, moją indywidualną historię zabawienia – drogę, którą dotychczas prowadził mnie Pan. To odkrywanie autor nazywa metodą genetyczno-historyczną i ją właśnie poleca wszystkim animatorom powołaniowym.

W tej niewielkiej publikacji A. Cencini stara się przede wszystkim dać jak najwięcej konkretnych wskazówek, które mogą pomóc w rozeznaniu powołania, a dokładniej w prowadzeniu innych do rozeznania własnego powołania. Bo choć podtytuł tej książeczki brzmi „Wskazówki dla rozeznających powołanie”, autor kieruje ją przede wszystkim do kierowników duchowych, wychowawców – zarówno duchownych, jak i świeckich.

Trudno przedstawić, co prezentują poszczególne rozdziały tej niewielkiej książeczki, gdyż nie są one wyraźnie wyodrębnione. Jest natomiast podział na krótsze i dłuższe części, co sprawia, że łatwo odnaleźć poszukiwane treści. Autor za kanwę swoich rozważań na temat animacji powołaniowej obiera fragment z ewangelii św. Jana, opisujący spotkanie Jezusa z Samarytanką. Oto Pan sam wychodzi z inicjatywą, by pomóc odkryć napotkanej kobiecie tajemnicę jej życia, stawia pytania, które prowokują do odnalezienia prawdy. Następuje konfrontacja tej prawdy z osobą Jezusa po to, by rozeznać dalszą drogę.

Czytaj dalej »

Młody człowiek, ocean i tygrys bengalski

Życie PiTa książka jest o chłopcu, który przez siedem miesięcy płynie w jednej szalupie z tygrysem. Nuda, prawda? Ale tylko pozornie. Wydawałoby się, że nic się nie dzieje, a jednak gdy zaczniesz czytać, nie będziesz mógł się oderwać.

Fabuła jest prosta. Piscine Molitor Patel, przez bliskich zwany Pi, cudem uchodzi z tonącego statku. Cała jego rodzina ginie w katastrofie, a jemu przychodzi dzielić szalupę ratunkową z tygrysem bengalskim. Rozpoczyna się walka o przetrwanie, a wraz z nią właściwa część książki. Całe jej piękno tkwi nie w poszczególnych wydarzeniach, ale w tym, co dzieje się w sercu Pi. „Tacy jak ja walczą, walczą, walczą do końca. Nie jest to kwestia odwagi, ale cecha organiczna, niezdolność do zaniechania. A być może tylko zwykła, głupia żądza życia”. Skąd się bierze taka wola walki u małego indyjskiego chłopca?
Już od pierwszych stron nie mamy wątpliwości, że Pi to wyjątkowy młody człowiek. Urodził się jako Hindus, ale miał niezwykłą potrzebę poznania Boga i świata, dlatego praktykował też inne religie: islam i chrześcijaństwo. Starał się przede wszystkim kochać Boga niezależnie od tego, jakie jest Jego imię: Wisznu, Allach czy Chrystus. Gdyby nie wiara w jakąś Wyższą Siłę, nie udałoby mu się poskromić tygrysa i przetrwać. Sam chłopiec w swoich rozważaniach bardzo poważnie traktuje Boga. Nie zapomina nawet uwzględnić Go na swojej liście: „1 chłopiec (…), 1 tygrys bengalski, 1 szalupa, 1 ocean, 1 Bóg”.

Czytaj dalej »

Być spakowanym i gotowym do drogi…

Wyjść z mrokuNareszcie na pierwszej stronie odważnie postawione pytanie: Dlaczego Bóg do tego dopuścił? Dlaczego umiera małe dziecko? Dlaczego ginie w wypadku kochający ojciec? Dlaczego? Te pytania to, jak twierdzi Groeschel, „krzyk rozpaczy w formie modlitwy”. I wreszcie brak nadęcia ze strony duchownego, brak frazesów w stylu „Bóg tak chciał”. Jest za to teza, przed którą wszyscy uciekamy, a która wiele wyjaśnia: życie jest dramatyczne, jest epizodem, który nam się przydarza, na drodze do wieczności.

Jak dobrze, że franciszkanin, zgodnie z charyzmatem wspólnoty, pokornie odpowiada: „nie wiem…”, nie tworzy na siłę, nie moralizuje, nie poucza, nie pociesza, mówi: „odpowiedź otrzymamy w wieczności, gdy nasze umysły staną się już wystarczająco pojemne, żeby zrozumieć tajemnicę zła”.

I na tym w zasadzie można by skończyć, gdyby nie to, że jednak wszyscy doświadczamy dramatyzmu życia, cierpienia, mroku i potrzebujemy przewodnika, aby przetrwać mroczne okresy i wyjść z nich, stając się dzięki nim dojrzalszym.

Czytaj dalej »

Kto oskarża Boga?

Bóg na ławie oskarżonychKsiążka Bóg na ławie oskarżonych – będąca zbiorem esejów – zawiera 13 rozdziałów ukazujących argumenty broniące religię i wiarę chrześcijańską w dialogu z ateistami i agnostykami.

C.S.Lewis to profesor Oxfordu, historyk, filozof, teolog i wreszcie autor takich dzieł jak: Opowieści z Narnii, które doczekały się ekranizacji, Listy starego diabła do młodego czy Cztery miłości.

W niniejszej pozycji autor próbuje obronić racjonalne chrześcijaństwo ukazując, że ortodoksja w poszczególnych kwestiach jest zgodna z zasadami logiki. Już same tytuły rozdziałów: Cuda, Dogmat a wszechświat, Mit stał się faktem, Religia a nauka, Prawa natury, Wielki cud, Człowiek czy królik?, Kłopoty z „Iksem”, Co mamy począć z Jezusem Chrystusem?, Czy musi przeminąć nasz obraz Boga?, Kobiety-księża w Kościele, Bóg na ławie oskarżonych, Nie mamy żadnego „prawa do szczęścia”, wskazują na zagadnienia, które wydają się kontrowersyjne dla przeciwników w dialogu.

Czytaj dalej »

Nie jest łatwo prosić o pomoc

Co jest najważniejsze?Tak wielu z nas boi się rozmowy z innymi o swoich problemach. Wstydzimy się powiedzieć komukolwiek (rodzinie czy przyjaciołom) o naszych przeżyciach. Nie chcemy się dzielić z nikim swoimi sprawami. Nasze problemy chowamy głęboko w sercu i zostajemy z nimi sami. Czy takie postępowanie jest słuszne?

Może warto byłoby powiedzieć przyjacielowi, siostrze, małżonkowi: “Wiesz, ja już nie potrafię sobie z tym poradzić, nie wiem, co zrobić, nie mam sił”. Jeśli ta osoba nie będzie umiała pomóc na sposób ludzki, zawsze może obiecać modlitwę, a to nawet więcej niż dobre rady. Dlatego też warto dzielić się swoimi przeżyciami z bliźnimi, a także słuchać kiedy oni opowiadają o sobie. Czasem wysłuchanie drugiej osoby i modlitwa w jej intencji mogą więcej zdziałać, niż inne formy pomocy.

Niektórym trudno się zdobyć na rozmowę, dlatego piszą. Wysyłają krótkie listy i proszą o odpowiedź na pytania dotyczące najważniejszych spraw w ich życiu. Ta mała książeczka Co jest najważniejsze? autorstwa księdza Jerzego Sermaka jest zbiorem takich listów.

Czytaj dalej »

Tajemnicze zniknięcie sprzed lat…

C jak ciszaC jak cisza to kolejna powieść Sue Grafton z alfabetycznego cyklu z pogranicza kryminału i sensacji. Doskonale nadaje się zarówno na długie zimowe wieczory, jak i na wakacyjną rozrywkę. Autorka powieści już niejednokrotnie udowodniła, że posiada ogromny talent pisarski. Nie wierzycie mi? W takim razie sięgnijcie po jej najnowszy kryminał, a wtedy sami się o tym przekonacie!

Tym razem detektyw Kinsey Millhome ma do rozwiązania bardzo trudną zagadkę: co się stało z seksowną Violet Sullivan, która zaginęła trzydzieści cztery lata temu? Większość znajomych kobiety uważa, że uciekła ona od brutalnego męża wraz z jednym z jej licznych kochanków. Ta opinia nie wydaje się jednak prawdopodobna, skoro tamtego dnia nikt inny nie zaginął. Takie wytłumaczenie nie zadowala także córki Violet, Daisy. To właśnie na jej zlecenie Millhome próbuje rozgryźć tę tajemnicę. W tym celu rozmawia z wieloma osobami, ale ich zeznania są nie do końca prawdziwe…

Muszę przyznać, że przeczytałam bardzo dużo powieści kryminalnych i na ich tle C jak cisza wydaje się nieco schematyczna. Detektyw Millhome po kolei przesłuchuje wszystkich ludzi, którzy mogliby coś wnieść w jej śledztwo, co w pewnym momencie staje się nieco nużące. Natomiast zdecydowanie dużym atutem tej powieści jest wytwarzanie stałego napięcia w czytelniku poprzez niemożność uzyskania odpowiedzi na podstawowe pytania. Komu zależało na zniknięciu tej pięknej kobiety? Czy ona wciąż żyje? Nastrój pełen tajemniczości, zagadkowości sprawił, że nie mogłam tej książki nie przeczytać do końca, musiałam poznać prawdę.

Czytaj dalej »

Kawał porządnego straszydła

Dom. Droga ucieczki jest w tobieJack i Stephanie przemierzają jedną z pustych dróg. Dziwny wypadek sprawia, że trafiają wprost w sidła groźnego psychopaty. Zamknięci w ogromnym domu, z którego nie ma ucieczki, muszą stoczyć walkę na śmierć i życie z szaleńcem. Ale czy tylko z nim…

Tak w skrócie wygląda fabuła tej zaskakującej powieści, która łączy w sobie kilka gatunków literackich. Jest równocześnie thrillerem, horrorem, dramatem obyczajowym, a nawet kryminałem w stylu Agaty Christie.

Ilość atrakcji, które czekają na nas w Domu, jest zaiste imponująca! Duchy, demony, ożywające przedmioty, sobowtóry, dziwne odgłosy – czyli wszystko to, co nazywamy zjawiskami paranormalnymi. Do tego szalona rodzinka, psychopatyczny morderca, tajemnicza piwnica i złowieszcza burza. Czytając tę książkę miałem w pewnym momencie wrażenie, że autorzy troszeczkę przedobrzyli. Sam pomysł połączenia typowego thrillera z horrorem jest – nie powiem, interesujący – ale ogrom niespodzianek spowodował uczucie przesytu. Czytałem dalej, z niecierpliwością czekając na finał całego tego galimatiasu.

Czytaj dalej »

Wygrać z losem – odwrócone życie

Białe na czarnymTo jest temat na pierwsze strony gazet. Los niepełnosprawnego chłopca, mieszkającego w moskiewskim sierocińcu, skazanego na śmierć z powodu jego kalectwa i nieużyteczności społecznej. Żaden Czytelnik nie przejdzie obok tych faktów obojętnie. Tak, faktów, bo książka Rubena Gallego jest jego autobiografią. Ale nie znajdziesz tu ckliwych opowieści o smutnym, samotnym dzieciństwie i wylanych łzach. Autor nie prosi o litość. Relacjonuje tylko wydarzenia minionych lat. Bez emocji. I właśnie dlatego książka ma niezwykłą siłę rażenia.

Na okładce powinno być zamieszczone ostrzeżenie: „lektura tej książki sprawia ból”. Poznajemy w niej bowiem Rubena – chłopca bez rąk, z niewładnymi nogami. Jego ojcem był Wenezuelczyk, a matką Hiszpanka. Teraz Ruben nie ma nikogo i mieszka w moskiewskim przytułku. Jest obcy. Ale opanował sztukę czołgania się, jest niezależny, więc lepszy od innych. A może nie? Przecież sam pisze: „Jestem debilem. To nie wyzwisko, lecz zwykłe stwierdzenie faktu. (…) Kto nie może chodzić, ten jest debilem”. Niezależnie od poziomu intelektu, zdolności i talentów, których Gallego nie brakuje. Nawet jeśli jako ośmiolatek umiesz rozwiązać zadanie z niewiadomą, jesteś debilem. „Najważniejsze są nogi, a matematyka to tylko głupstwo, rozrywka”.

Może więc jest to książka o nietolerancji i dyskryminacji? Po części tak. Ale to także książka o dzieciństwie spędzonym w strachu przed domem starców, do którego trafiały kalekie dzieci zaraz po ukończeniu osiemnastego roku życia. O strachu przed powolną, pełną cierpienia śmiercią w przytułku dla starców, gdzie pacjenci pozostawieni są sami sobie. Gdzie nikt nie traktuje ich po ludzku, gdzie przeżyć może tylko ten, kto jest sprawny fizycznie. Więc nikt nie jest w stanie tego przeżyć…

Czytaj dalej »

Bez tej książki nie byłoby Tolle et lege!

Bogaty ojciec, Biedny ojciecPrzeczytałem tę książkę blisko dwa lata temu. Wciąż pozostaję w wielu rzeczach pod wrażeniem tego, co wtedy przeczytałem. Przyznam wprost: to niewątpliwie jedna z 10 najważniejszych książek w moim życiu…

Największą rolę w życiu Roberta odegrało dwóch mężczyzn, których nazywa „ojcami”. Pierwszy z nich to jego prawdziwy ojciec, niezwykle wykształcony człowiek, profesor uniwersytetu. Drugim był natomiast ojciec jego kolegi, Michała, człowiek bez formalnego wykształcenia, ale z niezwykłym zmysłem zarządzania pieniędzmi i biznesem. Jego właśnie nazywał potocznie „bogatym ojcem”.

Z czasem koleje losu obu ojców potoczyły się zupełnie w przeciwnych kierunkach. Prawdziwy ojciec Roberta („biedny ojciec”) mimo swego wykształcenia i dobrych zarobków zbankrutował i umarł prawie bez grosza. Tymczasem ojciec Michała („bogaty ojciec”) doszedł dzięki swoim umiejętnościom do ogromnej fortuny i stał się najbogatszym człowiekiem w okolicy.

Czytaj dalej »

Świat jest pełen Jego blasku

Wędrówki, rekolekcje, blaskNatura i kultura. Miasto i wieś. Średniowieczna katedra i nowoczesne auto. A pomiędzy tym wszystkim ksiądz – poeta, podróżnik, filozof, profesor, teolog… Literatura zna opisy miejsc, ludzi, zdarzeń, zachodów słońca, jak choćby w książkach Amerykanki Frances Meyes czy Anglika Petera Mayle’a. Książka Szymika jest jednak czymś więcej. Jest przeniknięta głębią chrześcijańskiej wiary, poczuciem, że za naszym życiem stoi kochający Bóg, Bóg, bez Którego Europa będzie pusta…

Na czym polega fenomen internetowego blogowania? Nie zamierzam się wymądrzać, ale mam nieodparte przeczucie, że jest on jakąś próbą zatrzymania czasu. Jest próbą „ocalenia od zapomnienia” chwil, myśli, przeżyć, miejsc, doświadczeń. Wynika z poczucia, że to „se ne vrati”.

Zapisać okruchy, okruszyny, błyski i przeczucia. Opisać piękno. Na czym polega fenomen czytania tych internetowych zapisów? Może na chęci podejrzenia życia innych, ich wnętrza, codzienności, na naiwnej wierze w to, że „ścieżki innych wydają się prostsze”?

Czytaj dalej »