Bez tej książki nie byłoby Tolle et lege!

Bogaty ojciec, Biedny ojciecPrzeczytałem tę książkę blisko dwa lata temu. Wciąż pozostaję w wielu rzeczach pod wrażeniem tego, co wtedy przeczytałem. Przyznam wprost: to niewątpliwie jedna z 10 najważniejszych książek w moim życiu…

Największą rolę w życiu Roberta odegrało dwóch mężczyzn, których nazywa „ojcami”. Pierwszy z nich to jego prawdziwy ojciec, niezwykle wykształcony człowiek, profesor uniwersytetu. Drugim był natomiast ojciec jego kolegi, Michała, człowiek bez formalnego wykształcenia, ale z niezwykłym zmysłem zarządzania pieniędzmi i biznesem. Jego właśnie nazywał potocznie „bogatym ojcem”.

Z czasem koleje losu obu ojców potoczyły się zupełnie w przeciwnych kierunkach. Prawdziwy ojciec Roberta („biedny ojciec”) mimo swego wykształcenia i dobrych zarobków zbankrutował i umarł prawie bez grosza. Tymczasem ojciec Michała („bogaty ojciec”) doszedł dzięki swoim umiejętnościom do ogromnej fortuny i stał się najbogatszym człowiekiem w okolicy.

Robert miał wielkie szczęście mogąc wybierać, za radami którego z „ojców” pójść. Decyzję podjął bardzo wcześnie. I właśnie ta decyzja doprowadziła go również do ogromnego sukcesu finansowego. Poszedł śladami… bogatego ojca.

Przyznaję szczerze, że nie wiem, czy historia Roberta Kiyosaki jest prawdziwa, czy jest dziełem jego wyobraźni, by ubarwić treść, którą chciał ludziom przekazać. Tak naprawdę nie ma to nawet wielkiego znaczenia, ważniejsze jest bowiem jej przesłanie.

Kiyosaki w książce Bogaty ojciec – biedny ojciec przedstawia nowy sposób myślenia o pieniądzach, pracy, przyszłości finansowej. Robi to w sposób naprawdę podważający większość tego, co nam się tak normalnie wydaje i co mnie wydawało się wcześniej.

Dla przykładu: bardzo skutecznie obala mit szukania bezpiecznej, stabilnej pracy. Pokazuje, że rodzice mówiąc dziecku: „Idź na dobre studia, żebyś znalazł dobrą pracę”, tak naprawdę przekazują mu bardzo błędne myślenie.

To lektura zupełnie zmieniająca sposób patrzenia na świat. Swój egzemplarz „Bogatego ojca” pożyczałem już wielokrotnie znajomym i za każdym razem słyszę o tej książce słowa uznania i informacje, że ta książka naprawdę zmienia myślenie o życiu.

Moje też zmieniła… Jak wspomniałem, przeczytałem ją blisko dwa lata temu. I nie ukrywam, to pod jej wpływem postanowiłem założyć swoją firmę zamiast szukania „dobrej pracy”. A skutkiem tego jest istnienie Tolle et lege. To właśnie ta książka przekonała mnie, że własny biznes daje największe możliwości.

Nawet jeśli nie ze wszystkim, o czym pisze Kiyosaki, się zgodzisz, to z całą pewnością po lekturze tej książki przyznasz, że było warto. Jestem o tym głęboko przekonany. Nauczy Cię ona dużo finansowej inteligencji, przekaże podstawy inwestowania, sprawi, że zaczniesz patrzeć na pieniądze jako na coś, co powinno pracować dla Ciebie, a nie Ty dla nich. A może zachęci – tak jak mnie – do założenia własnego biznesu, do pracy na własny rachunek.

A czyta się ją fenomenalnie – jednym tchem. Może dzięki temu, że została właśnie spisana w formie wspomnień z tego, co mówili obaj „ojcowie” i opisuje historię życia Roberta.

Oprócz tej, Robert Kiyosaki napisał też szereg innych książek, będących niejako kontynuacją „Bogatego ojca”, ale zdecydowanie od tej trzeba zacząć. A jeśli Cię wciągnie, to podobnie jak ja – sięgniesz po wszystkie.

Recenzja pochodzi z bloga Pawła Królaka

Paweł Królak


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe