Ulubione modlitwy

Redakcja 02 maja 2013 Felietony Brak komentarzy »

Dziś chciałbym odpowiedzieć na pytanie: dlaczego warto mieć swoją ulubioną modlitwę?

Modlitwa w naszej wierze jest budowaniem relacji z Panem Bogiem, czy mówiąc inaczej, spotkaniem z Bogiem. Szczególnie ważny wydaje się właśnie termin „relacja” – chodzi bowiem o miłosną więź budowaną między osobami. Oczywiście ta relacja nie jest relacją równoległą: Pan Bóg jest kimś nieskończenie wielkim, kimś doskonałym, a jednocześnie kimś, kto w stopniu najwyższym nas kocha, zna i rozumie. Modlitwa ma więc dwa podstawowe cele: uwielbienie Boga, oddanie Mu chwały, i uświęcenie człowieka. To uświęcenie człowieka możemy inaczej określić jako uczenie się Boga, które powinno owocować także w życiu moralnym. Mając na uwadze tę teorię, spróbujmy powiedzieć, jak wpisuje się w nią posiadanie ulubionej modlitwy.


Budować relację miłości

Jeśli modlitwa jest budowaniem relacji, możemy o niej mówić także przez porównanie do innych relacji między kochającymi się osobami. Każda para małżonków posiada – albo przynajmniej powinna posiadać – jakieś swoje stałe, prywatne zwyczaje, których praktykowanie pomaga budować miłość. Ma lub powinna mieć swoje ulubione miejsca, restauracje, do których lubi chodzić, sposób, w jaki lubi wspólnie spędzać wolny czas. Istnieją też bardzo konkretne, względnie trwałe w naszej kulturze sposoby wyrażania miłości, wartościowe niemal zawsze, jak formuła „kocham Cię” czy przyniesienie żonie kwiatów.

Podobnie jest z modlitwą. Dobrze jest, gdy mam swoje zwyczaje modlitewne, coś co stale pomaga mi poznawać Boga właśnie w ten, a nie inny sposób. Dodajmy do tego, że tak jak w relacji między małżonkami okazywanie miłości nie może ograniczać się wyłącznie do tych stałych sposobów, tak samo i w modlitwie. Potrzeba ożywczego oddechu różnych modlitw. Wielka jest mądrość Kościoła, który przez cały rok liturgiczny proponuje szeroki wachlarz różnych modlitw charakterystycznych dla danego okresu.

Wielu z nas ma swój ulubiony kanał telewizyjny, swój ulubiony program informacyjny, ulubiony tygodnik – to z nich chce czerpać wiedzę o świecie. Przy czym różne osoby mają w tym względzie różne preferencje. Podobnie jest z ulubioną modlitwą. Wybieram taką, która szczególnie do mnie trafia. Chcę ją zgłębiać i przez nią stale uczyć się Boga. Każda modlitwa zawiera bowiem konkretną prawdę o Bogu. Ileż prawd wiary jest ukrytych choćby w modlitwach „Ojcze nasz” czy „Zdrowaś Maryjo”. Życia nie starczy, by je do końca zgłębić.

Powyższe porównanie jest trafne również pod innym względem. Nawet jeśli lubimy jedną stację czy program informacyjny, konieczne jest konfrontowanie ich od czasu do czasu z innymi. Również ulubiona modlitwa nie może być jedyną modlitwą prywatną, którą się modlimy, ponieważ z czasem może nam zagrażać swoiste duchowe zgnuśnienie.

Jaką modlitwę wybrać

Kolejne pytanie, jakie się nasuwa: jaką modlitwę wybrać na swoją ulubioną? Nie wchodząc już w szczegóły, powiem krótko, że powinna posiadać ona dwie cechy. Po pierwsze powinna być zakorzeniona w pobożnościowych praktykach kościelnych, czyli raczej nie powinna być wymyślona przez nas osobiście. Z podobnych względów nie jest dobrze, gdy naszą ulubioną modlitwą jest modlitwa spontaniczna. Oprócz innych jej wad, może jej zresztą również zagrażać to prowadzące do afirmowania siebie wielosłowie, które stawia w centrum modlitwy nas zamiast Boga, a które piętnował Jezus u faryzeuszów.

Po drugie powinniśmy być do tej modlitwy uczuciowo przywiązani – powinna nam ona dawać radość, pokój.

Moja ulubiona modlitwa

Rozpoczyna się maj, miesiąc maryjny. I choć w gruncie rzeczy temat, który podejmuję, nie jest stricte maryjny, dla mnie jest jednak bardzo majowy. Moją ulubioną modlitwą jest bowiem modlitwa maryjna: „Mała Koronka do Najświętszej Maryi Panny” zalecana w Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny przez św. Ludwika Grigniona de Montforta. Jest to krótka modlitwa składająca się z trzech „Ojcze nasz” i dwunastu „Zdrowaś Maryjo”.

Dlaczego ta modlitwa? Po pierwsze dlatego, że jest to – jak wspomniałem – modlitwa maryjna. Modlitwy maryjne mają zaś to do siebie, że budują głęboką tożsamość katolicką, a Maryja jest Tą, która niezawodnie prowadzi do Syna. Po drugie dlatego, że jest to modlitwa uwielbienia. Nie jest to modlitwa o coś, ale modlitwa, którą odmawia się dla uczczenia dwunastu przywilejów Najświętszej Maryi Panny danych jej przez Boga. Jej wymowa jest niezwykle podobna do przesłania hymnu Magnificat, który czci wielkie dzieła Boże w historii zbawienia. Zachęcam do poczytania więcej na temat tej modlitwy. Podstawowe wiadomości można znaleźć w internecie.

O wypowiedź na temat ulubionej modlitwy poprosiłem też trzy inne osoby: świeckich kobietę i mężczyznę oraz kapłana. Każda z nich krótko opowiada o swojej ulubionej modlitwie:

„Jezu, ufam Tobie” – modlitwa na tyle krótka, że można się nią pomodlić wszędzie o każdej porze w formie aktu strzelistego, a na tyle niezwykła, że potrafi unieść, kiedy strach nie pozwala zrobić kroku naprzód. Mnie, na obecny czas, kiedy pozostaje tylko ufać, pomaga przetrwać.
Agnieszka
Moją ulubioną formą modlitwy jest koronka anielska. Po pierwsze dlatego, że św. Michał Archanioł jest moim ulubionym świętym. A po drugie dlatego, że koronka ta pozwala zaprzyjaźnić się z aniołami, których przecież dostaliśmy od Boga do pomocy. Dzień i noc mamy przy sobie anioła stróża gotowego do walki w naszej obronie. Warto więc z tej pomocy korzystać świadomie.
Tomasz
Moją ulubioną modlitwą jest Koronka do Bożego Miłosierdzia. Odmawiam ją codziennie. Pan Jezus powiedział: „dusze, które odmawiać będą tę koronkę, miłosierdzie Moje ogarnie w życiu, a szczególnie w śmierci godzinie. (…) Przez odmawianie tej koronki, podoba Mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą”. Kapłan, który jest szafarzem Miłosierdzia, sam szczególnie go potrzebuje. Ta modlitwa dodaje mi sił. Często tą modlitwą modlę się za moich penitentów.
x. Julian

Paweł Pomianek


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe