Politycznie zorganizowany homoseksualizm?

Heterofobia?Związek homoseksualny nie respektuje ze swej istoty obiektywnego znaczenia płciowości człowieka. Jest to kłamstwo na temat człowieka. Kłamstwo na temat małżeństwa i rodziny, a więc uderza ono w sam fundament naszego indywidualnego i społecznego bytu. Kłamstwo, które uderza w samo sedno chrześcijaństwa. Jest to przede wszystkim okłamywanie osób o skłonnościach homoseksualnych, że wszystko jest w porządku i nie muszą nic z tym robić Dopuszczenie traktowania innych jedynie jako środka służącego do osiągnięcia własnych celów. Dozwolenie na instrumentalne traktowanie własnej płciowości.

Na samym początku, zanim przejdę do meritum sprawy chciałabym napisać dwa zdania o Autorze publikacji. Pan Marek Czachorowski od 1988 jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym Wydziału Filozofii KUL w Katedrze Etyki, zaś od 1999 adiunktem w Instytucie Studiów nad Rodziną UKSW.

W książce czytamy: „Głównym pytaniem Greków w sprawie homoseksualizmu była zgodność tych praktyk i dotyczących ich regulacji prawnych z rozpoznaną obiektywną rzeczywistością ontyczno-aksjologiczną, zwłaszcza zaś z obiektywną rzeczywistością osoby ludzkiej jako wyróżniającej się z pośród innych bytów. Na gruncie tego założenia grecka tradycja filozoficzna identyfikuje zachowania homoseksualne jako moralnie złe i wyklucza z obrębu prawnej ochrony. Szeroko dzisiaj rozpowszechniona społeczna promocja homoseksualizmu – również w ramach prawa Unii Europejskiej (…) podcina zatem jeden z korzeni naszej europejskiej tożsamości. Jeśli jednak chrześcijańskie dziedzictwo Europy jest ugruntowane m.in. w greckim odkryciu możliwości ludzkiego rozumu i samostanowienia, to ta promocja wymierzona jest również przeciwko Dobrej Nowinie o człowieku jako o bycie, który z racji swojej rozumności i wolności, nadaje się niejako na partnera osobowego Boga. Ponadto spór o instytucję «związków partnerskich» jest sporem o małżeństwo i rodzinę, opartych wszakże na ludzkiej seksualności(…)”.

Książka Heterofobia? jest dogłębnym studium odsłaniającym prawdę o homoseksualizmie w starożytności i dzisiaj. Homoseksualizm to sprawa szeroko dyskutowana. Jedni zastanawiają się nad jego prawną legalizacją, inni nad tym, na ile jest to skłonność należąca do kategorii „normalności” czy zgodności z naturą. A my będąc świadkami lub uczestnikami tych dyskusji nawet nie zdajemy sobie sprawy, iż podawane argumenty są często nieprawdziwe.

Książka ta to ogromne bogactwo, kopalnia racjonalnych argumentów, których tutaj nie sposób wyliczyć, a o których warto wiedzieć. Autor publikacji mówi o politycznie zorganizowanym homoseksualizmie (którego kolebką są Niemcy…), a lektura przekonuje, iż nie jest to nadużycie.

Analiza tekstów źródłowych nie pozostawia wątpliwości, iż Autor doskonale zna temat, o którym pisze, swobodnie porusza się po starożytnych tekstach literackich, a także z łatwością prezentuje zawiłości współczesnej filozofii, łącząc tak odległe czasy i często trudne do pogodzenia horyzonty myślowe.

Nie sposób streścić w tym miejscu tę książkę, gdyż należy ona do tych, w których niemal każde zdanie jest ważne. Przybliżę więc tylko jej strukturę z całą siłą podkreślając, iż warto podjąć wyzwanie jej przeczytania.

Pierwszy rozdział to Starożytność grecka, a homoseksualizm, w którym Autor rozprawia się z przekłamaniem, jakoby starożytni akceptowali homoseksualizm (m.in. podejmuje szeroką polemikę ze współczesnym pionierem badań nad homoseksualizmem w starożytnej Grecji, z Kenneth J. Doverem), na czym współcześni próbują budować swoje tezy o wielkiej dyskryminacji homoseksualistów. Przywołuje między innymi ówcześnie panujące obyczaje, ateńskie prawo, wskazuje opinie klasycznych greckich filozofów (Sokrates, Platon, Arystoteles) na interesujący nas temat. Sygnalizuje przykłady manipulacji historią starożytnych Greków dokonanych dla realizacji przedsięwzięcia politycznego poprzez chociażby pominięcia istotnych dla sprawy fragmentów, nieprecyzyjne tłumaczenia dzieł…

W rozdziale drugim Przemiany myślowe nowożytności autor wskazuje, iż pomimo że współczesna filozofia nie podziela jednomyślnie pozytywnej oceny homoseksualizmu, to jednak przygotowuje grunt poprzez zmianę ogólnych założeń filozoficznych. I tak już na progu nowożytności mamy stanowisko Michała Montaigne’a zapowiadające moralną i prawną rewolucję w temacie homoseksualizmu poprzez wskazanie, iż w kulturze Grecji i Rzymu był pozytywny stosunek do pederastii. W książce przeczytamy również m.in. o subiektywizacji relacji erotycznej, o dobru ogólnym, o celu poznania naukowego czy też wychowawczej roli państwa.

Kierując się przekonaniem, iż wszystkie rozmyślania, jeśli nie schodzą do konkretu są jałowe, a wręcz mogą stać się szkodliwe Autor w trzecim rozdziale pt. Unia Europejska a homoseksualizm pisze o greckim i europejskim fundamencie chrześcijaństwa, Traktacie Amsterdamskim czy homoseksualnym holokauście.

To ogromny skrót tego, co można znaleźć w tym bogatym studium nad homoseksualizmem i greckimi korzeniami Europy…

Aby znaleźć uzasadnienie zagadkowego tytułu, zachęcam do sięgnięcia po tę niezwykłą pozycję książkową, bo chociaż nie jest to lektura łatwa i wymaga od czytelnika sporego zaangażowania i wysiłku intelektualnego, warto ją jednak przeczytać dla wiedzy własnej, jak również poznania racjonalnych argumentów do dyskusji ze zwolennikami bezwzględnej tolerancji dla homoseksualizmu.

Słowem, jest to książka dla tych, którzy nie lubią czytać byle czego, a Księgarnia Tolle et lege zapewne cieszy się tylko takimi Czytelnikami. Jeszcze raz ogromnie zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję.

Alicja Piecuch


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe