Modlitewnik dla narzeczonych

Korzenie miłości„Trzeba (…) działać na rzecz odnowienia duszpasterstwa narzeczonych. (…) Jest to luka, która zadziwia, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę dzisiejszą sytuację socjologiczną i religijną większości narzeczonych” (Carlo Rocchetta, Zakończenie).

I to w zasadzie jest główny cel tej książki. Zapełnienie owej luki poprzez potraktowanie narzeczeństwa nie jedynie jako czasu przygotowania do życia w małżeństwie, ale jako etap życia ważny sam w sobie. „Tymczasem – jak piszą autorzy – narzeczeństwo jest «czasem wzrostu, odpowiedzialności i łaski»”.

Pozycja składa się z dwóch części. Pierwszy stanowi zbiór różnego rodzaju modlitw, proponowany przez autorów: Krystynę i Patryka. Powstała ona na podstawie zeszytu, w którym opisywali oni swoje spotkania modlitewne z okresu narzeczeństwa. „Nie została ona wymyślona, lecz narodziła się z naszego doświadczenia duchowego” – podkreślają autorzy.

Nam, młodym ludziom, którzy przeżywamy bądź będziemy niedługo przeżywać okres narzeczeństwa, zostało zaproponowane wiele ciekawych modlitw. Wszystkie opatrzone komentarzami, refleksjami, bądź zapisem doświadczeń autorów związanych z ich stosowaniem. I tak inicjalny fragment dotyczy samego problemu przełamania pierwszych lodów w modlitwie we dwoje. Dalsze rozdzialiki opisują i podają przykłady (egzemplifikacje stanowią notabene większość tekstu tej książki… i to jest kapitalne) modlitwy: w ciszy, dziękczynnej, błagalnej („modlitwy za”), prośby o przebaczenie.

Następnie Krystyna i Patryk ukazują, jak głęboko można wniknąć w rozważanie swojej miłości przy pomocy Modlitwy Pańskiej. Dalsze rozdziały dotykają wspólnego rozważania tekstów Pisma Świętego (Lectio divina) oraz Liturgii Godzin. Na koniec zostają zaproponowane modlitwy, które można wykorzystać przy wspólnym świętowaniu zwłaszcza bliskich sercu rocznic. Tę część kończy propozycja obrzędu zaręczyn zaczerpnięta z książki Rodzina na modlitwie wydanej przez Konferencję Episkopatu Włoch.

Drugą część nazwałbym doktrynalną. Stanowi ją stosunkowo mało przystępny komentarz dotyczący – można by rzec – teologii narzeczeństwa. Został on napisany przez Carlo Rocchettę w oparciu o szczątkowe odwołania do okresu narzeczeństwa, jakie znajdujemy w dokumentach Kościoła.

Przytaczam tylko jedną myśl z tej części, z którą zresztą całkowicie się utożsamiam. „Okres ten [narzeczeństwa] i związane z nim przeżycia nie są obojętne dla przyszłego związku małżeńskiego. Sam sakrament małżeństwa nie czyni cudów, lecz zasadza się na tym, co już zastanie. Stary teologiczny aksjomat stwierdza: «Łaska bazuje na naturze, oczyszcza ją, udoskonala, podnosi»”(wyróżnienie moje – PP). A jakże często zdarzało mi się słyszeć z ust innych teologów, gdy wypowiadałem podobną myśl do tej, którą pogrubiłem, że nie wierzę w obiektywną moc sakramentów.

Głównie dla pierwszej części naprawdę warto nabyć tę pozycję. Przeglądałem ją z wielką przyjemnością, a że książka jest dla mnie niezwykle na czasie, gdyż – jeśli Bóg pozwoli – w ciągu kilku najbliższych tygodni rozpoczniemy z Anią piękny okres narzeczeństwa, jestem przekonany, że niemało z zaproponowanych modlitw wykorzystamy w naszym wspólnym doświadczeniu duchowym (zresztą warto dodać, że od samego początku często uczestniczymy wspólnie w Eucharystii bądź razem się modlimy).

Polecam wszystkim narzeczonym – naprawdę warto! Niech ten okres nie będzie pusty, niech nie zabraknie w nim Jego. A ta książka na pewno będzie pomocna…

Paweł Pomianek


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe