Posty z miesiąca Lipiec, 2011

Chrześcijaństwo racjonalne

Bóg na ławie oskarżonychW kolejnym zbiorze esejów C.S. Lewisa (tradycyjnie już solidnie wydanym przez wydawnictwo Logos), którego nazwisko spopularyzowała ostatnio ekranizacja „Opowieści z Narnii”, znalazły się teksty na temat nadprzyrodzoności obecnej w chrześcijaństwie. Jest to swoista apologia cudów jako elementu racjonalnego wbrew temu, co twierdzi wiele osób o światopoglądzie wywodzącym się z materializmu.

Autor rozprawia się z wszelkimi pseudonaukowymi argumentami ośmieszającymi ten rys naszej wiary. W powszechnym mniemaniu wydaje się, że racjonalne myślenie czy też „racjonalne chrześcijaństwo” – takie określenie spotkałem ostatnio na jednym z forów internetowych – stoi w sprzeczności z wiarą w biblijne opisy nadprzyrodzonych ingerencji Boga w życie człowieka. Lewis patrzy na to inaczej – pokazuje, że ortodoksja w tym względzie jest zgodna z rozumem.

Pokazuje, że wiara w cuda u starożytnych nie wynikała z braku znajomości praw natury, bo właśnie znajomość tych praw jest konieczna do tego, by stwierdzić, że dane zjawisko od nich odbiega. W jednym z esejów, powołując się na cytaty z dzieł średniowiecznych uczonych, rozprawia się z mitem ciemnych ludzi średniowiecza, których naiwność sprawiała, że wszystko, czego nie rozumieli, traktowali jako cud. Ponadto pokazuje, że by przyjąć istnienie cudów, trzeba uznać istnienie pewnych stałych praw natury i istnienie czegoś więcej niż sama natura, a to właśnie dzięki rozwojowi nauki, jak i przyjęciu podstawowych twierdzeń metafizycznych jest jak najbardziej racjonalne.

Czytaj dalej »

W poszukiwaniu „Dobrego Pasterza”

Tajemnica dzikiego boruPatricia St. John, znana jako autorka najwspanialszych powieści kierowanych do najmłodszych, w książce zatytułowanej Tajemnica Dzikiego Boru po raz kolejny dała wyraz swojego talentu pisarskiego. Ta niepozorna książeczka kryje w sobie treści niezwykle istotne, poważne, a jednocześnie podane w sposób niezwykle jasny i nieskomplikowany. Tytuł niewiele nam sugeruje, w gruncie rzeczy myślimy, że to zwykła opowieść przygodowa dla maluchów. Ale nie tylko…

Otóż poznajemy dwójkę rodzeństwa, Ruth i Filipa, wychowujących się w domu swojego wujostwa ze względu na przymusową nieobecność rodziców w granicach kraju. Ruth to dziewczynka niezwykle żywiołowa, wybuchowa i przepełniona szalonymi pomysłami. Filip jako starszy, jedenastoletni chłopiec jest bardziej zrównoważony, spokojny, ale często przystaje na niezwykłe pomysły siostry. We wzajemnych relacjach rodzeństwa istotna jest łącząca ich niezwykle mocna więź. Wspólne spędzanie czasu na zabawach i rozmowach, poznawanie świata stanowi tu jednocześnie podłoże rodzącej się względem siebie pełni oddania i wzajemnego zaufania.

Narracja powieści zostaje włożona w usta dziewięcioletniej Ruth. To właśnie poprzez tę dziewczynkę autorka wprowadza wszechobecny w jej twórczości wątek religijny, który nadaje powieści niezwykle istotną wymowę. Dziewczynka zbliża się do Boga i chce coraz mocniej poznawać Go i pokazywać innym. Przenosi swoje zamiłowanie do „Dobrego Pasterza” zarówno na brata, jak i Terrego, ciocię Margaret, a na samym końcu także swoją mamę, która wraz z ojcem wraca do kraju po 5 latach nieobecności. Jej poszukiwania Boga wynikają z potrzeby i czystości serca. Ostatecznie bowiem krnąbrna, aczkolwiek sympatyczna Ruth, staje się głosicielką Bożych prawd.

Czytaj dalej »

Po co seks?

Dawacze, bracze i inne rodzaje kochaczyJuż w pierwszych wiekach chrześcijaństwa św. Paweł napisał wspaniały hymn o miłości. Minęły stulecia i – jak stwierdza Josh McDowell – nie potrafimy żyć bez miłości, ale i… nie potrafimy żyć z nią! Panująca powszechnie opinia, że miłość odkrywa się poprzez seks, nie sprawdza się. Bo oto mimo swobody seksualnej człowiek nie czuje się zaspokojony. Czy wobec tego tajemnica miłości leży w seksie?

To pytanie zdaje się być główną nicią, przewijającą się przez tę książkę. Czy sekret leży w seksie? Autorzy piszą o „tych sprawach” niezwykle jasno, przejrzyście, czerpiąc z własnego doświadczenia. Nie są to więc jakieś puste frazesy, ale szczere dzielenie się odkrytą prawdą.
Jest to odpowiedź realistyczna, ale pozytywna i radosna. Wystarczy sięgnąć do źródeł…

I tak autorzy piszą na początku o tym, iż co chwilę jesteśmy zalewani informacjami o seksie (reklama wody po goleniu – „rozbudzi nie tylko twoją twarz”). Widzimy mężczyznę i kobietę w seksualnej pułapce. Tu pojawiają się pytania: czy seksualnie wyzwolona kobieta jest szczęśliwa? Czy seks jako gra i zabawa może dać spełnienie? Czy związek kobiety z wieloma mężczyznami może zaradzić samotności i czy jest w stanie zastąpić związek z jedną osobą? Czy w końcu chodzi tylko o zaspokojenie potrzeb?

Czytaj dalej »

Od samoakceptacji do akceptacji Boga

Pokora - chrześcijańska droga do zwycięstwaObserwując siebie i ludzi z najbliższego otoczenia można dojść do wniosku, że tym, co tak często dominuje w naszych działaniach i sposobie odczuwania świata jest rodzaj postawy, który można by określić jednym słowem jako negacja. To doprawdy zadziwiające, jak każde zwrócenie uwagi i najmniejszy nawet nacisk budzą nasze niezadowolenie i odbierane są, niezależnie od intencji, jako atak. Ta prewencyjna postawa, widoczna już na poziomie interpersonalnym, wyklucza jakąkolwiek pomoc, w wymiarze głębszym zaś zamyka nas na oddziaływanie najszlachetniejszej instancji naciskotwórczej jaką jest Bóg. Aby odwrócić ten stan rzeczy i na nowo znaleźć się pod ciśnieniem jego Słowa, potrzeba niesłychanej wiary, odwagi i zaufania. Potrzeba pokory.

Książka Winfrieda Wermtera ma jeden zasadniczy cel: ułatwić jej osiągnięcie. Oczywiście, aby było to możliwe, należy wpierw zrozumieć, czym ona właściwie jest . Okazuje się, że nie jest to wcale tak oczywiste. Wokół samego terminu namnożyło się sporo nieporozumień. Wermter podejmuje się trudu jego oczyszczenia, wprowadza istotną dystynkcję między pokorą a tchórzliwą uległością. Zdaniem niemieckiego misjonarza robienie z siebie popychadła jest sprzeczne z duchowym interesem człowieka, a obrażanie się, gniew, czy zgorzknienie, to nic innego jak tylko przejawy pychy.

Ważne miejsce we właściwym rozumieniu pokory przyznaje autor pojęciu akceptacji (łac. acceptatio – przyjmowanie). Jest ona w przeciwieństwie do negacji zgodą na nacisk, znoszeniem rzeczywistości taką, jaka jest. Akceptacja warunkuje poruszanie się w obszarze realnego świata, pozwala odkryć prawdę o nas samych. Wermter mówi o trzech poziomach akceptacji (samoakceptacja, akceptacja świata, akceptacja Boga). Na najwyższym z nich można odnaleźć całkowity spokój i prawdziwą radość.

Czytaj dalej »

Wiara czy religia? Jezus czy Chrystus?

Wprowadzenie w chrześcijaństwoChrześcijaństwo, choć zatacza coraz szersze kręgi wyznawców, często jest pojmowane
w sposób infantylny bądź jest zrównywane z innymi religiami, światopoglądami
czy systemami filozoficznymi. Czy jednak tak powinno być? Jak odkryć fenomen wiary chrześcijańskiej i odkrywając jej głębie – dotknąć istoty samego Boga.

Dzieło Ratzingera, jak sam tytuł mówi, jest wprowadzeniem. Nie jest łatwo pisać recenzję do wprowadzenia, niemniej jednak postaram się przybliżyć tę pozycję. Autora i jego wielkości nie muszę chyba przybliżać – długoletni Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, obecnie papież Benedykt XVI.

Uprzedzę od razu, że nie jest to pobożna książeczka o tym, jak bardzo Bóg nas kocha. Owszem, mówi o potędze miłości Boga do człowieka, ale mówi o tym precyzyjnym językiem niemieckiej teologii. Nie oznacza to jednocześnie, iż pozycja jest nie do przejścia. Trzeba myśleć przy czytaniu tej książki, ale jeśli czytanie nie wyzwala myślenia, to jest po prostu strata czasu.

Czytaj dalej »

„Modlitwa…. za jaką tęskni człowiek…”

Modlitwa, jakiej pragnie BógJames Emery White w swej książce Modlitwa, jakiej pragnie Bóg dokonuje analizy poszczególnych wersów Modlitwy Pańskiej, jako przykładu modlitwy doskonałej. Prawdziwa modlitwa zaczyna się nie tyle od uznania Boga za króla, ale od poddania się Jego władaniu… To jednak dwie różne sprawy. „Modlitwa to nie tylko kwestia słów, ale również relacji”.

Niezwykle trafne, proste w formie prawdy, które pozwolą zrewidować dość obiegowe sądy na temat modlitwy chrześcijańskiej, relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. Jak choćby kwestia przebaczenia, które można uważać, za C.S. Lewisem, za cudowny pomysł, dopóki nie staniemy osobiście wobec sytuacji, że komuś trzeba przebaczyć. White rozgranicza w kwestii przebaczenia dwie sprawy: sam fakt przebaczenia jako nieodzowny i kwestię pełnego przywrócenia do łask osoby, która nas zraniła. Ta druga rzeczywistość może mieć miejsce, gdy krzywdziciel wyzna swoją winę i zależy tylko od przebaczającego…

Każdy rozdział przynosi refleksję nad poszczególnymi wersami Modlitwy Pańskiej. Refleksje teologiczne, mocno osadzone w codzienności, z jaką przychodzi się zmagać człowiekowi. Chociażby kwestia pułapek, w jakie wpadamy racjonalizując grzech, nazywając go eufemistycznie, omijając prawdę o sobie. White zwraca uwagę na fakt, że dewaluacji pojęcia grzechu służy współczesna kultura, w której tracą wyrazistość ostre do niedawna rzeczywistości.

Czytaj dalej »

Autoportret Jezusa?

Boskie ObliczeW małym miasteczku we Włoszech, Manoppello, znajduje się niezwykły obraz… Przedstawia on naturalnych rozmiarów portret twarzy Chrystusa. Niemiecki dziennikarz, Paul Badde w swojej książce przedstawia dowody na to, że obraz ten jest Prawdziwym Obliczem, nie uczynionym ręką ludzką, swoistym autoportretem Jezusa. I wszystko wskazuje na to, że może mieć rację…

Dotychczas niewielu naukowców zajmowało się tym obrazem. Sytuacja prawdopodobnie zmieni się po wydaniu tej książki, która już stała się absolutnym bestsellerem. Ci zaś, którzy rzetelnie się nim zajmowali, zdecydowanie popierają tezę Paula Badde. Ale może zacznijmy od początku…

Historycy sztuki chrześcijańskiej już dawno zaobserwowali ciekawą rzecz. Otóż wszystkie obrazy Jezusa sprzed XVI wieku mają ogromnie wiele cech wspólnych – wielu historyków uważa wprost, że były malowane na podstawie jednego konkretnego, można by rzec – obowiązującego – obrazu. Część badaczy (np. Ian Wilson) twierdzi, że tym obrazem miałby być Całun Turyński. Inni uważają, że chodzi o inny, nieznany obraz, określany w starożytności jako „nie uczyniony ręką ludzką”.

Czytaj dalej »

Szczerość, ale nie do bólu

Krytykować nie raniąc. Nauka płynąca z przypowieści SalomonaJak powiedzieć bliskiej osobie „niewygodną prawdę”? Co należy przemilczeć, a co wyjawić? Jak skutecznie, ale niezbyt boleśnie krytykować? Volker Kessler odpowiada na te pytania.

Autor książki, dyplomowany matematyk i teolog, proponuje bardzo oryginalny sposób ujęcia tematu. Otóż poddaje on analizie mądrościowe przysłowia Salomona. Okazuje się, że zagadnienia komunikacji interpersonalnej, obecnie tak często opisywane, podejmuje już Biblia w niezwykle obrazowy i przystępny sposób.

Książka uczy właściwego podejścia do rozmówcy, podpowiada, co należy uwzględnić, gdy krytykuje się kogoś. Kessler operuje pojęciami psychologicznymi, wyjaśnia mechanizmy krytykowania, dzięki czemu możemy zrozumieć zachowanie zarówno własne, jak i drugiego człowieka.

Czytaj dalej »

NIEBO na ziemi…

Droga do domu Ojca. O rzeczach ostatecznych dla zwykłych ludzi„Nie wiem, czy z nieba Hollywood będzie mi dane przejść do nieba Bożego. Jest rzeczą pewną, że Bóg będzie mnie sądził, oglądając film mojego życia. Żałuję, że w mojej ziemskiej powłoce często przedstawiałam typy niemoralne, a w niebie mogą znaleźć się tylko osoby czyste”. Napisała hollywoodzka aktorka Peng w swym testamencie.

Tak wielu dziś ludzi nie widzi sensu w swym istnieniu, a co dopiero w życiu, jakie przed nimi stwarza Bóg. Bo też często nie wierzą w istnienie Najwyższego lub wiarę traktują jedynie jako kawałek tzw. tradycji rodzinnej czy namiastkę swojej tożsamości, bez większego należnego jej zainteresowania. Dzisiejszy styl bycia, preferujący bezbożny tryb życia, kończy się wraz ze śmiercią i można by rzec, iż nic nie proponuje dalej. Stąd powszechny lęk przed śmiercią towarzyszący codzienności, nie pozwalający spokojnie myśleć o przyszłości. Książka ta może pomóc naprawić ten spaczony obraz zakorzeniony głęboko w świadomości. Warto skonfrontować się ze swoimi obawami, zobaczyć nowe horyzonty…

Czytając lekturę najczęściej na myśl przychodziło mi jedno zdanie, a raczej laskowskie zawołanie: „Przez krzyż – do Nieba”. Przed oczami mej duszy stawał obraz niewidomych dzieci, które na co dzień, z uśmiechem na twarzy, w podskokach wykrzykują: „do Nieba!”. A ja? Czy myślę o rzeczach ostatecznych? Czy kieruję swój wzrok ku Niebu?

Czytaj dalej »

Jak umocnić własne małżeństwo?

Małżeństwo na nowo odkryteCzy zauważyliście, że ostatnio coś niedobrego dzieje się z waszym małżeństwem? Praca, ciągły stres, wreszcie liczne obowiązki powodują, że coraz bardziej zaniedbujemy naszych partnerów. Nie zastanawiamy się również nad tym, co stanowi istotę małżeństwa, przez co nie potrafimy naprawić błędów, jakie zdarza nam się popełnić w pożyciu małżeńskim. Tym, którzy nie wiedzą jak postępować ze swoim życiowym partnerem, proponuję przeczytać „Małżeństwo na nowo odkryte” popularnego w Polsce Waltera Trobischa.

Książka ta ma formę wykładów, jakie wygłosił Trobisch w czasie swojego pobytu w Afryce. Dzięki temu została ona napisana niezwykle jasno i zrozumiale.

Autor stara się ukazać w oparciu o Biblię, co jest istotą małżeństwa, ponieważ dopiero gdy to sobie uświadomimy, możemy naprawić wiele błędów, jakie dotychczas popełnialiśmy. Trobisch wyróżnia i dokładnie omawia trzy podstawowe aspekty małżeństwa: opuszczenie domu rodzinnego, przyłączenie się do partnera oraz stawanie się jednym ciałem z partnerem. Wszystkie te elementy powinny ze sobą współpracować, w przeciwnym bowiem przypadku dochodzi do problemów pomiędzy małżonkami (np. gdy teściowie zanadto ingerują w życie swoich dzieci, może nastąpić cała seria małżeńskich nieporozumień).

Czytaj dalej »