W kolejnym zbiorze esejów C.S. Lewisa (tradycyjnie już solidnie wydanym przez wydawnictwo Logos), którego nazwisko spopularyzowała ostatnio ekranizacja „Opowieści z Narnii”, znalazły się teksty na temat nadprzyrodzoności obecnej w chrześcijaństwie. Jest to swoista apologia cudów jako elementu racjonalnego wbrew temu, co twierdzi wiele osób o światopoglądzie wywodzącym się z materializmu.
Autor rozprawia się z wszelkimi pseudonaukowymi argumentami ośmieszającymi ten rys naszej wiary. W powszechnym mniemaniu wydaje się, że racjonalne myślenie czy też „racjonalne chrześcijaństwo” – takie określenie spotkałem ostatnio na jednym z forów internetowych – stoi w sprzeczności z wiarą w biblijne opisy nadprzyrodzonych ingerencji Boga w życie człowieka. Lewis patrzy na to inaczej – pokazuje, że ortodoksja w tym względzie jest zgodna z rozumem.
Pokazuje, że wiara w cuda u starożytnych nie wynikała z braku znajomości praw natury, bo właśnie znajomość tych praw jest konieczna do tego, by stwierdzić, że dane zjawisko od nich odbiega. W jednym z esejów, powołując się na cytaty z dzieł średniowiecznych uczonych, rozprawia się z mitem ciemnych ludzi średniowiecza, których naiwność sprawiała, że wszystko, czego nie rozumieli, traktowali jako cud. Ponadto pokazuje, że by przyjąć istnienie cudów, trzeba uznać istnienie pewnych stałych praw natury i istnienie czegoś więcej niż sama natura, a to właśnie dzięki rozwojowi nauki, jak i przyjęciu podstawowych twierdzeń metafizycznych jest jak najbardziej racjonalne.
Czytaj dalej »