„Czy potrafimy kochać?”

Czy potrafimy kochać?Na pytanie zawarte w tytule książki zapewne każdy z nas odpowiedziałby twierdząco: tak, potrafię kochać, jestem istotą stworzoną do miłości. Dziś bardzo dużo mówi się, śpiewa czy też pisze o miłości lub też o „tym”, co się wydaje być miłością, a nią w gruncie rzeczy nie jest. Książka ta traktuje o problemach związanych z miłością, a także o właściwym pojęciu i rozumieniu, czym jest męskość i kobiecość.

Bardzo ciężko mówi się dziś o pięknie miłości, o jej głębi i prawdziwości. Ciężko – bo jest to temat często „mieszany z błotem” zwłaszcza w prasie, telewizji czy też w innego rodzaju mediach. Ludzie (szczególnie młodzi) tracą orientację w sprawie miłości właśnie pod wpływem mediów, które ukazują wykrzywiony jej obraz. Dlatego (piszę to ironicznie) nie ma się co dziwić, że współżycie przedślubne jest dziś uważane za postęp, sprawdzenie itp.- „bo robią tak wszyscy, to dlaczego nie ja?”. Problem współżycia przedmałżeńskiego porusza również ta książka.

Publikacja ta daje odpowiedzi na fundamentalne i zasadnicze pytania dotyczące relacji mężczyzny i kobiety, m.in. dojrzałości do rodzicielstwa, wzajemnego poddania w małżeństwie czy też uzależnienia w sferze seksualnej. Dużo miejsca autor poświęca sferze seksualnej człowieka, a zwłaszcza problemom dotyczącym współżycia małżeńskiego. Przypomina on o tym, że człowiek nie powinien patrzeć na ciało w sposób hedonistyczny, przyjemnościowy, lecz jako na źródło życia.

Schemat książki w dużej mierze oparty jest na opisie stworzenia człowieka. Autor podzielił ją w sposób bardzo uporządkowany i logiczny. Rozpoczął mianowicie od przypomnienia człowiekowi, że pochodzi od Boga i do Niego zmierza, o tym, że zostaliśmy stworzeni z miłości i do miłowania, jak też o „ciemniejszej” stronie człowieczeństwa – o odejściu od Boga.

Czy potrafimy kochać? – to pytanie bardzo aktualne i jeszcze bardziej zdewaluowane – szczególnie dziś. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że z miłością wiąże się odpowiedzialność. Człowiek musi sobie uświadomić, że jest odpowiedzialny lub też będzie w przyszłości za swojego męża/swoją żonę – o tym również pisze Karol Meissner.

W książce podane są słowa dotyczące piękna miłości małżeńskiej: „Miłość to proces. Proces, w który muszę się włączyć. Ale kiedy zacząłem się zastanawiać nad tym, jak rozpoczął się we mnie ten proces, stwierdziłem, że nie ja go rozpocząłem. On się we mnie rozpoczął. Wygląda na to, że mieszka we mnie Ktoś, kto kocha moją żonę, i On rozpoczął we mnie proces włączania mnie w tę Jego miłość. Ja powinienem kochać moją żonę, jak kocha ją Ten, który we mnie mieszka…” O taką miłość chodzi w małżeństwie, która będzie kochaniem drugiej osoby miłością Boga – miłością najpełniejszą.

Książka została napisana bardzo przejrzystym, łatwym językiem. Dodatkowym atutem są liczne przykłady dla zobrazowania problemów danej publikacji takich jak: „czy łatwiej jest żyć w małżeństwie czy celibacie?”, „czy jest współżycie seksualne poza małżeństwem?”, „dlaczego mężczyźni boją się naturalnego planowania rodziny?”.

Polecam ją bardzo gorąco wszystkim, tak młodzieży, narzeczonym, jak też małżeństwom (nawet z wieloletnim stażem), które nierzadko borykają się z wieloma problemami, na jakie odpowiedź być może znajdą w tej książce.
Anna Włodarczuk

Anna Włodarczuk


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe