Wyjść na pustynię

admin 22 lipca 2011 Wywiady Brak komentarzy »

Szymon Babuchowski
Z Szymonem Babuchowskim, kierownikiem działu Kultura „Gościa Niedzielnego” o tym po co jest Wielki Post i jaka literatura może pomóc w przeżywaniu tego czasu, rozmawia Paweł Pomianek.

Paweł Pomianek: Trwa Wielki Post. Po co jest ten szczególny okres w roku liturgicznym?
Szymon Babuchowski

Szymon Babuchowski: Myślę, że każdy okres liturgiczny jest po to, by nie tylko przypominać sobie, ale również przeżywać wraz z Jezusem poszczególne wydarzenia z Jego życia. W przypadku Wielkiego Postu i Triduum Paschalnego jest to doświadczenie męki i śmierci, ale także tego postu, który Pan Jezus podjął przed rozpoczęciem działalności publicznej. Sam Bóg pokazał nam, że każde ważne działanie należy zaczynać od pustyni, tzn. od wyciszenia, oderwania od rzeczy, które nas rozpraszają, i – przede wszystkim – od modlitwy.

- Czym Wielki Post jest dla Pana osobiście? Jak Pan go przeżywa?

- Nie czuję się specjalistą od przeżywania Wielkiego Postu. W moim życiu ciągle za dużo jest hałasu i szukania przyjemności. Zazwyczaj staram się odmówić sobie jakiejś jednej konkretnej rzeczy, bo wiem, że z wieloma nie dałbym sobie rady. Ale nawet w tej jednej nie zawsze udaje mi się być wiernym…

Silnym przeżyciem jest dla mnie zawsze Triduum Paschalne. To chyba jedyny w roku czas tak intensywnego rozmyślania na temat najważniejszych tajemnic naszej wiary. Pomaga w tym piękno liturgii i czytelne symbole: puste tabernakulum, zasłonięty krzyż, kołatki. Te dni rzeczywiście pomagają wyjść poza doczesność. A potem, kiedy podczas Rezurekcji śpiewa się Exsultet, czujemy, jak wieczność i teraźniejszość splatają się w jedno, bo Jezus przez swoją śmierć i zmartwychwstanie nadał wszystkiemu nowy sens.

- Wielki Post to okres pewnego wyciszenia. Staramy się znaleźć więcej czasu dla Pana Boga oraz na zwykłą osobistą refleksję. Może w tym pomóc dobra literatura… Jakie książki, które mogłyby pogłębić przeżywanie Wielkiego Postu poleciłby Pan naszym Czytelnikom?

- Osobą, która wprowadzała mnie w dorosłe chrześcijaństwo był Clive Staples Lewis. Zaczynałem od jego baśni, później przyszedł czas na inne książki. Na Wielki Post poleciłbym „Listy starego diabła do młodego„, bo pozwalają wyrwać się z samozadowolenia; zobaczyć, że o naszą duszę cały czas toczy się walka.

- A czy osobiście czytał Pan ostatnio książki, które były dla Pana ważne i które chciałby Pan polecić każdemu.

- Na mnie zawsze najsilniej działa poezja, dlatego chciałbym polecić trzy książki poetyckie, moim zdaniem idealne na Wielki Post. Po pierwsze: „Lacrimosę” Radosława Kobierskiego – znakomity cykl trenów i studium żałoby po zmarłym ojcu. Ta książka, mimo braku wyraźnych deklaracji wiary ze strony autora, kieruje myśli czytelnika ku wieczności. Poruszył mnie też ostatnio zbiór „Czułość, siła i drżenie” ks. Jerzego Szymika. Najlepszych wierszy tego tomu nie waham się nazwać poezją mistyczną. Czuje się w nich to najgłębsze pragnienie człowieka: kochać do końca, wbrew lękom, niepokojom, ciemności. Z gwałtownością właściwą świętym, z tęsknotą za tym, co nas przerasta.

Wreszcie poleciłbym książkę, którą na razie znam jedynie z pliku komputerowego, dzięki uprzejmości autora. „Podziemne motyle” Wojciecha Wencla ukażą się wiosną tego roku w wydawnictwie Nowy Świat i będą zaskoczeniem nawet dla najwierniejszych fanów jego twórczości. Tym razem poznamy Wencla bardziej ascetycznego, dotykającego duszy prostymi, a jednocześnie niezwykle gęstymi frazami. Jest w tych wierszach sporo smutku, ale jest też oczekiwanie, „aż skończy się czas/ i pęknie kokon ziemi”. To przepiękna modlitwa człowieka zmęczonego, który jednak nie utracił nadziei w to, że drzewo krzyża przynosi wybawienie. Mam nadzieję, że wydawca zdąży z publikacją przed końcem Wielkiego Postu, ale jeśli nie – warto sięgnąć po poprzednią książkę Wencla – poemat „Imago mundi„.

- Wielki Post to również okres, w którym możemy zwrócić głębszą uwagę na rozwój osobisty. Czy z tej dziedziny widziałby Pan książki szczególnie godne polecenia?

- Jestem świeżo upieczonym małżonkiem, więc stawiam na rozwój w tej dziedzinie (śmiech). W końcu małżeństwo jest jedną z dróg do świętości. Ostatnio wpadła mi w ręce książka ojca Ksawerego Knotza i Sylwestra Szefera „Nie bój się seksu, czyli kochaj i rób, co chcesz„. Okazuje się, że można mówić o tych sprawach językiem bardzo współczesnym, a jednocześnie wcale nie odbiegać od ortodoksji.

- Na rynku książek katolickich wciąż pojawiają się nowości wydawnicze. W poprzednim „Gościu Niedzielnym” polecacie książkę Pustynia. Spotykanie Boga w ciszy, samotności i modlitwie Catherine de Hueck Doherty. Czy pojawiły się ostatnio także inne nowości, które mogą być idealnymi lekturami na Wielki Post?

- Wystarczy prześledzić naszą rubrykę z recenzjami, by zauważyć, że takich pozycji jest wiele. Powiem tylko o jednej z nich, bo właśnie otrzymałem przesyłkę z wydawnictwa Znak – książkę wybitnego czeskiego teologa Tomašá Halíka „Dotknij ran„. Halík pisze o tajemnicy cierpienia, zastanawia się, w jaki sposób zraniony Chrystus przemawia do ludzi XXI wieku. Lektura takich książek jest jak wyjście na pustynię – pozwala usłyszeć wołający nas głos Pana Boga.

Wywiad został przeprowadzony w marcu 2010 roku


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe