W ciszy i ufności jest wasza siła

Sztuka korzystania z własnych błędów według św. Franciszka SalezegoNasze grzechy, upadki, codzienne słabości to niewątpliwie doświadczenie każdego z nas. Zmagasz się z nimi codziennie. Zwłaszcza powtarzające się grzechy powodują w końcu zniechęcenie, zniecierpliwienie, odbierają nadzieję na poprawę. Co w takim razie należy czynić, by postępować na drodze wiary? Autor książki, korzystając z bogatej nauki św. Franciszka Salezego, rzuca wyzwanie, iż nasze grzechy i słabości mogą nas przybliżyć do Boga…

Książka składa się z dwóch części. Pierwsza z nich mówi o sztuce wykorzystania własnych błędów od strony negatywnej. Druga część ujmuje ten problem od strony pozytywnej: autor poucza – opierając się na nauce św. Franciszka Salezego – w jaki sposób możesz odnieść duchową korzyść z własnych grzechów, upadków, słabości. Podczas lektury spotkasz również myśli wielu świętych, Ojców i Doktorów Kościoła czy też różnych teologów.

I tak w pierwszej części autor pisze wpierw, by nie dziwić się własnym błędom, temu, że jesteśmy niedoskonali. Dziwienie się kolejnemu upadkowi prowadzi do zwątpienia. Autor pisze, jaką drogą należy pójść. Trzeba również pamiętać, że czym innym jest nie dziwić się grzechom, a czym innym nie starać się ich naprawić.

Kolejna wskazówka, zaczerpnięta od świętego Franciszka, mówi o tym, by nie wpadać w niepokój z powodu naszych błędów. Okazuje się bowiem, że nic bardziej nie utrwala wad, jak niepokój i pośpiech w ich zwalczaniu. J. Tissot pisze, jakie mogą być źródła tego niepokoju. Ilustruje on powyższą radę przykładem: „Przed trudną amputacją trzeba chorego podtrzymywać na duchu, zamiast obchodzić się z nim brutalnie”.

Ostatnie wskazanie w części pierwszej mówi, by nie zniechęcać się swoimi błędami. Warto w tym miejscu przytoczyć myśl autora: „w żadnym wypadku nie wolno tracić nadziei po popełnieniu grzechu, jakikolwiek by on był”. Cnota nadziei jest tu porównana do mocnego łańcucha, który spada z nieba i obejmuje nasze dusze. Tissot pisze również o przyczynach naszego zwątpienia.

Druga część książki omawia duchowe korzyści, jakie możesz odnieść z własnych grzechów. Tę prawdę wyrażają słowa, iż „miłujących Boga wszystko wspomaga ku lepszemu”.

Pierwszą omawianą cnotą jest pokora. Autor pisze, iż „nasze grzechy, choćby najbardziej odrażające, mogą przemienić się w potężną broń przeciwko pysze”, która „jest z natury najgorszym ze wszystkich grzechów”. Paradoksalnie według przytaczanej myśli jednego ze świętych większą wartość mają grzechy i pokora niż niewinność i pycha.

W kolejnym rozdziale Tissot poucza, jak korzystać z własnych błędów, aby pokochać swoją słabość. Po co taka cnota ukochania własnej nędzy? Ukochanie własnych słabości jest szczytem pokory? Autor odpowiada na te pytania i mówi o „cennej woni naszej nędzy”.

W jaki sposób własne błędy, grzechy mogą pobudzać wzrost ufności w Boże miłosierdzie? Autor pisze, że im większa nasza nędza, tym głębszą powinniśmy żywić tę ufność. „Wobec naszej nicości Jego dobroć staje się miłością, wobec grzechu Jego miłość staje się miłosierdziem”. Co jednak należy uczynić, by tego doświadczyć?

Następna duchowa korzyść, jaką możesz odnieść z własnych błędów, to uczenie się wytrwałości, a któż nie chciałby być wytrwałym. Autor pisze w tym miejscu, jak słabości mogą przyczynić się do tego, by stawać się bardziej czujnym i jaką naukę możesz przyswoić dzięki czujności.

Jeden z ostatnich rozdziałów poucza, jak korzystać z własnych błędów, aby czynić postępy w gorliwości. Autor omawia tu akty pokuty: wyznanie grzechów (które porównuje do wyciągania kolców), żal za grzechy i zadośćuczynienie (według św. Anzelma to przywrócenie Bogu należnej czci, której został pozbawiony).

Ostatni już rozdział mówi o tym, jak korzystać z własnych błędów w czynieniu pokuty. „Świadectwem miłości są jej dzieła”, dlatego tak istotna jest pokuta jako wyraz naszej miłości, a miłość w niej zanurzona wzmacnia się. Tissot poucza, co należy czynić, by nadrobić stracony czas. Przytacza on także przykład Marii Magdaleny, którą nazywa za św. Franciszkiem Salezym królową pokutujących grzeszników.

„W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła” – te słowa z Księgi Izajasza wydają się być mottem tej książki (Iz 30, 15). Autor jakby chciał powiedzieć: zatrzymaj się, spokojnie, powoli, zacznijmy jeszcze raz od nowa. Rzeczywiście – lektura książki stopniowo napełnia spokojem, ufnością, daje możliwość poznania naszego wnętrza. No i można do niej wracać tysiące razy – w końcu przez całe życie upadamy, popełniamy błędy, uczymy się samych siebie…

Justyna Smerecka


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe