Idealna, posągowa święta?

Żyć miłością. Spotkanie ze Świętą TeresąGdy czytałem tę pozycję, przez większą część nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że autor przedstawia Świętą jako osobę idealną, bez wad. Można wręcz rzec, że jako osobę fanatyczną, której nie tylko nie da się, ale byłoby zwykłą głupotą naśladować. Właśnie taki posąg, jaki zazwyczaj robi się ze świętych. Taki posąg, który absolutnie odpycha od świętych i świętości. Autor zdawał się w moich oczach odbierać jej to, co ma najcenniejszego – jej małość i zwykłość. Na szczęście na sam koniec to negatywne wrażenie zostało wyparte przez niezwykłość osoby Teresy…

…Bowiem to, co najlepsze w tej książce, to cytaty z jej dzieł, z jej wypowiedzi. Niżej przytaczam trzy wybrane. Niech będą one wprowadzeniem w niesamowity klimat duchowości tej świętej.
„Pan nasz umarł na krzyżu w opuszczeniu duszy, a jednakże jest to najpiękniejsza śmierć z miłości, jaką kiedykolwiek widziano! Umieranie z miłości to nie śmierć w uniesieniach”.
o Maryi: „(…) trzeba ją pokazać łatwą do naśladowania, praktykującą cnoty ukryte, powiedzieć, że żyła z wiary jak my”.
o rozproszeniu na modlitwie: „Ja także często się rozpraszam, ale gdy tylko to spostrzegę, modlę się za ludzi, którzy przyszli mi na myśl”.

Warto zaznaczyć jeszcze jedną rzecz. Ta książka mogła robić na mnie nienajlepsze wrażenie również dlatego, że była to typowa książka z duchowości. Nie ukrywam, że teologia duchowości nie należy do moich teologicznych koników, stąd pewnie mój dystans do pewnych rzeczy. Ja jestem z krwi i kości dogmatykiem i zawsze będę patrzył na pewne zjawiska najpierw przez pryzmat nauczania Kościoła i bardziej oficjalnych interpretacji propozycji postaw zaczerpniętych z Ewangelii.

Zaznaczam to celowo, by absolutnie nie zniechęcać do lektury kogoś, kto kocha mistyków, tych którzy unosili się niemal w powietrze, doświadczali niebywałych zjawisk, cudów. Mnie to nie pociąga, wręcz przeciwnie. Rodzi we mnie sprzeciw i powoduje ogromny dystans. Kreowanie Teresy niemal na mistyczkę i mistrzynię duchową nieco mnie od tej pozycji książkowej odpychało. W przeciwieństwie do książki Marii Spiss , w której Teresa to bliska nam wszystkim osoba, która ma niemało słabości i trudności z wieloma rzeczami, tutaj przeważa sylwetka Teresy dalekiej i posągowej. Ale jeśli ktoś szuka najpierw mistrzyni duchowej, a nie kogoś, kto może być przykładem zwykłej świętości na codzień, to polecam tę książkę. Natomiast jeśli ktoś – jak ja – szuka kogoś do szpiku kości zwykłego, kto proponuje nade wszystko małą drogę, polegającą na ofiarowaniu Panu wszystkich małych rzeczy, jakie się w życiu dzieją, to odsyłam do Małej Tereski.

Jak napisałem wyżej, ostatecznie książka pozostawiła na mnie dobre wrażenie, bo w trakcie czytania chyba nauczyłem się odnajdywać w niej zwykłość Teresy. Zwracałem większą uwagę na wypowiedzi Teresy niż na inteligentne wstawki autora typu: „Chyba nikt na świecie nie kochał Boga, tak jak Teresa”. Dobrze, że jest przynajmniej to „chyba”. Widać, że to dla autora nie pewnik, a jedynie supozycja. I koniec końców: tę małą zwykłą Teresę, jeśli się wysilić, też można znaleźć. Zwłaszcza bardzo pozytywnie w tej kwestii odbieram drugą część książki (która niestety zajmuje tylko 1/5 jej objętości).

To wszystko o moich odczuciach. Jak zawsze trochę mi się przesadziło i wyszło to straszliwie obszerne. Chciałem jednak napisać bardzo konkretnie i ściśle, by nie zniechęcić tych, którym ta pozycja niewątpliwie przypadnie do gustu.

A teraz krótko o strukturze, bo to ważne. Książka składa się z dwóch części. Pierwsza z nich pt. Wzór życia zajmuje około 4/5 jej objętości. Jest ona rozbita na poszczególne tematy np. Najmłodszy Doktor Kościoła, Różne oblicza wiary, Nadzieja i ufność bez granic etc. Te duże tematy są jeszcze podzielone na podtematy (to dotyczy także II części). Struktura jest więc niezwykle przejrzysta. Warto dodać, że praktycznie każdą całostkę można czytać oddzielnie, gdyż jeśli jakiś epizod z życia Teresy autor chce przytoczyć, to robi to w każdym miejscu, w jakim dana rzecz pasuje.

Druga część nosi tytuł Drogowskaz dla naszej epoki i bardzo żałuję, że zajmuje tylko 1/5 objętości, gdyż w moim odczuciu jest o wiele ciekawsza. Autor umieszcza mianowicie omówione poprzednio poglądy oraz postawę autorki na tle epoki. Na początek każdorazowo krótko przytacza stanowisko współczesnych Teresie, dotyczące różnych spraw.

Dodatkowo na marginesach (w formie zakładek) zostały umieszczone wyjaśnienia wielu rzeczy, co również ułatwia czytanie. Zawarto tutaj bowiem wiele informacji, których posiadanie jest konieczne dla zrozumienia toku dzieła. Warto jeszcze wspomnieć, że redaktorzy pokusili się, by na końcu zamieścić przejrzystą, tematycznie uporządkowaną bibliografię książek, dzięki którym możemy lepiej poznać naszą sympatyczną świętą.

Paweł Pomianek


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe