Coś dla mnie!

Dorastanie do świętości„Dorastanie do świętości” to nie tylko poradnik dla tych, którzy z założenia pragną być świętymi już tu, na ziemi. To coś więcej! Książka jakich mało! Choć gdy pierwszy raz wzięłam ją do ręki, nie spodziewałam się po niej za wiele – powiem szczerze, jestem estetą i okładka mi się nie podoba! Ale jak ludzi nie należy oceniać po wyglądzie, tak do książek należałoby podobnej miary użyć.

Ks. Marek Dziewiecki wszystkie tematy, jakie porusza – a jest ich sporo – ujął w krótkich rozdziałach. Książkę tę czyta się szybko i rzeczywiście trafia do dzisiejszego czytelnika, którego czas goni, a chciałby dostać porządną dawkę skondensowanej wiedzy.

Pracować nad sobą z takim podręcznikiem jest na pewno o wiele łatwiej i przyjemniej. A już od razu można przejść do analizowania siebie w świetle dojrzewania do pełnego człowieczeństwa, bo tak można rozumieć dorastanie do świętości.

Pozycja ta niesie ze sobą wiele treści, choćby taką, iż Bóg nie zsyła na człowieka zła – mylnie mówimy często, gdy zło nas osobiście doświadcza: „taka jest wola Boża” – Bóg jest jedynie dawcą dobra, a to, z czym mamy do czynienia, wychodzi od ludzi, którzy sami nie potrafią odczytywać woli Bożej w życiu codziennym – przez to ranią innych. Stąd nie należy Bogu przypisywać tego, co od Niego nie pochodzi!

Miłość odczytywana w kontekście daru – czymże jest miłość? A nadzieja? Wiara? Czy rzeczywiście jestem szczęśliwym człowiekiem? Albo inaczej, czy moje wyobrażenie o szczęściu jest prawidłowe, w kontekście wiary katolickiej? Pewnie uważam, iż jestem wolnym człowiekiem. Ba! Czy tak naprawdę rozumiem pojęcie „wolności”, czy żyję w iluzji, zresztą tak dziś powszechnej?

Jeśli tylko pozwolimy sobie na odrobinę ekstrawagancji, pozwolimy sobie zagłębić się w zakamarki naszej duszy, to uzyskamy odpowiedzi nie tylko na niniejsze pytania, lecz także na te skrywane w podświadomości.

Książkę tę można czytać niejednokrotnie, a zawsze coś trafi do serca… Tytuł jest adekwatny do treści, a raczej je wyprzedza – bo są to tylko drogowskazy, nam samym z kolei pozostaje przejść tę, jakże trudną, drogę. Skądinąd jest to szlak dobrze oznakowany, czyli taki, który pozwala na rozeznanie odpowiedniego kierunku przy rozdrożach.

Tudzież jednym z filarów powszechnej świętości, takiej radośnie przeżywanej – można by rzec franciszkańskiej – będzie postawa człowieka, który mądrze myśli, dojrzale kocha i solidnie pracuje. I takiej postawy musimy się uczyć! A ta pozycja literacka pozwala przyglądnąć się własnej duszyczce z bliska… czego i wam, i sobie życzę!

Anna Hojnacka


Zobacz też


Dodaj komentarz

Kolorem czerwonym oznaczono pola obowiązkowe